Wiecie o co mnie zapytał lekarz jak wychodziłam ze szpitala po rozpoznaniu cukrzycy?
- Czy ma Pani psa?
- Nie
- A zamierza Pani mieć psa?
- Nie
- A ja Pani powiem, że nawet Pani nie wie o tym ale własnie stała sie Pani właścicielką Psa.
- Jak to?
- Wyimaginowanego, najlepszego przyjaciela długich codziennych spacerów
- Nie rozumiem
- Każdy cukrzyk powinien dziennie mieć regularny ruch, wysiłek fizyczny. I najtańsze ale jakże skuteczne są regularne spacery trwające minimum 1 godzinę - taki dobry, szybki marsz.
- Dlaczego?
- Bo w ten sposób naturalnie spala Pani węglowodany
I wiecie co - od tego dnia miałam psa. Tego wymarzonego, najlepszego przyjaciela. I niezależnie od pogody wychodziłam na godzinne spacery. I było mi z tym dobrze. Długo to trwało ale potem zmieniłam formę ruchu fizycznego na rowerek stacjonarny. Ale niestety z czasem zapał mi opadł i ćwiczenia fizyczne stały się dorywczą rozrywka. ŹLE - ale niestety trudno jest utrzymywać tak samo wysoką motywację przez cały czas (u mnie to już 15 lat)
A teraz też mam psa. Ale już nie wymyślonego. Mam super przyjaciółkę - szaloną, kochana i psotną bullterierkę. I mam codzienne spacery - bo najważniejsza jest regularność.
Ale oprócz spacerów mam codzienne, godzinne treningi na rowerku stacjonarnym. Jak jeżdżę wieczorem to muszę o połowę zmniejszyć dawkę insuliny długo-działającej, bo inaczej mam niedocukrzenia.
Więc zachęcam do regularnego ruchu - wiem - czasem się nie chce, czasem jest gorszy dzień. Ale trzeba to przezwyciężać i tyle. Liczy się silna wola i samozaparcie.
A oto moja towarzyszka spacerów
- Czy ma Pani psa?
- Nie
- A zamierza Pani mieć psa?
- Nie
- A ja Pani powiem, że nawet Pani nie wie o tym ale własnie stała sie Pani właścicielką Psa.
- Jak to?
- Wyimaginowanego, najlepszego przyjaciela długich codziennych spacerów
- Nie rozumiem
- Każdy cukrzyk powinien dziennie mieć regularny ruch, wysiłek fizyczny. I najtańsze ale jakże skuteczne są regularne spacery trwające minimum 1 godzinę - taki dobry, szybki marsz.
- Dlaczego?
- Bo w ten sposób naturalnie spala Pani węglowodany
I wiecie co - od tego dnia miałam psa. Tego wymarzonego, najlepszego przyjaciela. I niezależnie od pogody wychodziłam na godzinne spacery. I było mi z tym dobrze. Długo to trwało ale potem zmieniłam formę ruchu fizycznego na rowerek stacjonarny. Ale niestety z czasem zapał mi opadł i ćwiczenia fizyczne stały się dorywczą rozrywka. ŹLE - ale niestety trudno jest utrzymywać tak samo wysoką motywację przez cały czas (u mnie to już 15 lat)
A teraz też mam psa. Ale już nie wymyślonego. Mam super przyjaciółkę - szaloną, kochana i psotną bullterierkę. I mam codzienne spacery - bo najważniejsza jest regularność.
Ale oprócz spacerów mam codzienne, godzinne treningi na rowerku stacjonarnym. Jak jeżdżę wieczorem to muszę o połowę zmniejszyć dawkę insuliny długo-działającej, bo inaczej mam niedocukrzenia.
Więc zachęcam do regularnego ruchu - wiem - czasem się nie chce, czasem jest gorszy dzień. Ale trzeba to przezwyciężać i tyle. Liczy się silna wola i samozaparcie.
A oto moja towarzyszka spacerów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz