BLOK TEMATYCZNY

sobota, 7 lutego 2015

14 lat minęło jak poznałam PRZYJACIÓŁKĘ CUKRZYCĘ

WITAM WSZYSTKICH CUKRZYKÓW - LUB JAK KTO WOLI - DIABETYKÓW - odcinek 2

Pełne 3 tygodnie leżałam w szpitalu. Badania, badani i badania. Próby wyrównania mnie i podłączenie pompy insulinowej. Pomiar cukru był wtedy dla mnie koszmarem, bo nie miałam własnego glukometru i siostry nakłuwały mi palce igłami. Jedna robiła to delikatniej a druga miała pobrać krople krwi do badania i tyle. Wbijała igłę nie patrząc jaki sprawia mi to ból. Palce miałam opuchnięte i mocno obolałe. Po kilku dniach dorobiłam się własnego glukometru a co za tym idzie i nakłuwacza. Życie wydało się lepsze.
Leżałam samotnie na sali szpitalnej i czytałam o cukrzycy i czytałam i czytałam. Zaczęłam sobie zdawać sprawę, że pewien etap w moim życiu uległ definitywnemu zakończeniu. Już nic nie będzie takie samo jak przed rozpoznaniem cukrzycy. Poczułam się skrzywdzona przez los, znowu ja zostałam trafiona, znowu kolejny cios ( a  w życiu miałam ich nie mało). I pojawiające się pytania: dlaczego ja? czemu jestem winna? co komu złego zrobiłam, że zachorowałam? I tak w kółko - łzy, złość, niedowierzania, łudzenie, że może jednak lekarze się pomylili, że to tylko zły sen. Ale każdego ranka się budziłam i sytuacja się nie zmieniała.
Zmiana diety, zmiana przyzwyczajeń, zmiana aktywności ruchowej, no i świadomość, że jakość, długość i komfort mojego życia zależy teraz tylko ode mnie. 
Nie mogłam uwierzyć, że już nigdy nie usiądę przy stole z pudełkiem ptasiego mleczka i będę jadła do woli. Że słoik nutelli to dla mnie nieosiągalne marzenie. Że nie wezmę "pajdy" świeżego, gorącego chleba z masłem i ot tak zjem tyle ile żołądek pomieści. Nie chciałam się z tym pogodzić. Czułam się pokrzywdzona. 
Życie znowu dało mi przez plecy :(
Ale w tym przypadku wyboru wielkiego nie miałam. Musiałam wziąć to co dał mi los i wrócić do codzienności.
Musiałam przeprogramować swój jadłospis i porządek dnia.
Zawsze słyszałam,że każdy człowiek powinien odżywiać się tak jak cukrzyk. I coś w tym jest. Ja przeszłam na 5 posiłków dziennie spożywanych w małych porcjach. Regularność według zegarka - jadłam 3 główne posiłki w odstępach co 5 godzin ale pomiędzy śniadaniem obiadem a kolacja miałam dwie przekąski. Czyli wychodziło, że jadłam co około 2,5 godziny. I wiecie co.... Schudłam i to bardzo schudłam. O 3 rozmiary w dół! Znajomi mnie nie poznawali na ulicy - po porostu  w końcu osiągnęłam swoja wymarzoną sylwetkę. Jak się chce to można. Ja zawsze chciałam, ale nigdy nie starczało mi zapału. Zaczynałam dietę ale szybko się zniechęcałam. A tu - nie było zmiłuj. regularność, odpowiednie proporcje spożywanych składników i małe porcje. Efekt murowany. W 3 miesiące schudłam 12 kilogramów! Może ktoś powie -mało - ale dla mnie to było aż 20% masy ciała w dół. 
Ale wiecie w czym był problem? Nie mogłam zamówić dopasowanej do sylwetki sukienki ślubnej, bo z tygodnia na tydzień mnie ubywało :) Więc ostateczną przymiarkę i przeróbkę miałam na 2 dni przed ślubem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz