BLOK TEMATYCZNY

czwartek, 12 lutego 2015

Ruch jest zbawienny

Wiecie o co mnie zapytał lekarz jak wychodziłam ze szpitala po rozpoznaniu cukrzycy?
   - Czy ma Pani psa?
   - Nie
   - A zamierza Pani mieć psa?
   - Nie
   - A ja Pani powiem, że nawet Pani nie wie o tym ale własnie stała sie Pani właścicielką Psa.
   - Jak to?
   - Wyimaginowanego, najlepszego przyjaciela długich codziennych spacerów
   - Nie rozumiem
   - Każdy cukrzyk powinien dziennie mieć regularny ruch, wysiłek fizyczny. I najtańsze ale jakże skuteczne są regularne spacery trwające minimum 1 godzinę - taki dobry, szybki marsz.
   - Dlaczego?
   - Bo w ten sposób naturalnie spala Pani węglowodany

I wiecie co - od tego dnia miałam psa. Tego wymarzonego, najlepszego przyjaciela. I niezależnie od pogody wychodziłam na godzinne spacery. I było mi z tym dobrze. Długo to trwało ale potem zmieniłam formę ruchu fizycznego na rowerek stacjonarny. Ale niestety z czasem zapał mi opadł i ćwiczenia fizyczne stały się dorywczą rozrywka. ŹLE - ale niestety trudno jest utrzymywać tak samo wysoką motywację przez cały czas (u mnie to już 15 lat)

A teraz też mam psa. Ale już nie wymyślonego. Mam super przyjaciółkę - szaloną, kochana i psotną bullterierkę. I mam codzienne spacery - bo najważniejsza jest regularność.

Ale oprócz spacerów mam codzienne, godzinne treningi na rowerku stacjonarnym. Jak jeżdżę wieczorem to muszę o połowę zmniejszyć dawkę insuliny długo-działającej, bo inaczej mam niedocukrzenia.

Więc zachęcam do regularnego ruchu - wiem - czasem się nie chce, czasem jest gorszy dzień. Ale trzeba to przezwyciężać i tyle. Liczy się silna wola i samozaparcie.

A oto moja towarzyszka spacerów



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz